Wspomnienie o Ś.P. Ryszardzie Koniecznym

Dodano: 9 kwietnia 2021

Wydawało nam się, że długoletnia choroba przygotowała nas do tej śmierci. A jednak nie, myliliśmy się…

Przed oczami mam Rysia, który spokojnie, bez zbędnych słów czy gestów, przygotowuje herbatę w swojej ulubionej filiżance z porcelany i pyta, czy wystarczy czasu na jej wypicie. Zawsze opanowany, pracowity, obowiązkowy, jak to nauczyciel przedmiotów zawodowych. Inżynier. I któregoś dnia, wiele lat temu, ten starszy kolega zauważa z czarującym uśmiechem, że miło jest coś zmieniać, odchodzić od rutyny, nawet jeśli są to pozornie drobne rzeczy. Byliśmy wtedy w pracy od wielu godzin, zmęczeni. Uderzyła mnie spostrzegawczość kolegi, którego o to nie posądzałam, a rozmowa, która się między nami wywiązała, zmieniła całkowicie moją opinię o Rysiu.

I tak zostanie w naszej pamięci jako dobry człowiek, który walczył długi czas z tym, co przyniósł los. Nawet wtedy, gdy już nie mógł mówić, zawsze witał nas wspaniałym uśmiechem.

Byliśmy przekonani, myśląc o przyszłości, że będziemy wiedzieli, kiedy nadejdzie ten czas. A jednak zrobił to po swojemu – odszedł tak cicho, jak chciał.

Śpij spokojnie, kolego.

Uwaga!

Patronat medialny